Dzisiaj proponuję Wam trochę klasyki, mniej znane wiersze Jana Brzechwy.
Ten autor jest Wam na pewno znany, bo któż nie czytał „Kaczki Dziwaczki”, „Samochwały”, „Na straganie”, czy „Na wyspach Bergamutach”. Teraz proponuję Wam „Fruwającą krowę” i „Jeża, który zaspał”
„Fruwająca krowa”
Wszystkie krowy na świecie, jak wiecie, Obyczaje miewają jednakie, Ale żyła w skowrońskim powiecie Taka krowa, co chciała być ptakiem.
Zazdrościła gawronom i srokom, Że tak sobie latają wysoko, Spoglądała z pastwiska na szczygły I na szpaki, co lot mają śmigły, Zazdrościła wesołym jaskółkom, Że nad ziemią fruwają wciąż w kółko.
Pomyślała: „Polecę do nieba, Bo mi tego dla zdrowia potrzeba, Jestem ciężka i trochę opasła, Ale kocham ten bezmiar szeroki, Będę odtąd na chmurkach się pasła, Będę jadła soczyste obłoki”.
Weszła tedy na górę pobliską, A ujrzawszy pod sobą urwisko, Wnet zabrała się mądrze do dzieła: Wzięła rozpęd, pobiegła przed siebie, I wysoko jak ptak pofrunęła, A po chwili znalazła się w niebie.
Zjadła kilka obłoków ze smakiem, Gdy zaś wreszcie już dość miała jadła, Rzekła: „Wolę być krową niż ptakiem” I na ziemię wolniutko opadła.
Wy mi zaraz na pewno powiecie, Że historia ta jest niebywała, A ja wiem, że w skowrońskim powiecie Była krowa, co fruwać umiała.
Jeż, który zaspał
Na czubku sosny rozsiadł się szczygieł I tak wydziwiał: „O, ile igieł! Jak dużo igieł! Cóż to za wygląd? Szkoda, że nie ma tu moich szczygląt, Uśmiałyby się do łez na pewno Widząc igłami pokryte drewno”.
Odrzekła sosna: „Nie dotkniesz nas tym. Sosna jest przecież drzewem iglastym; Każde iglaste drzewo ma igły, A to dla szczygłów twór niedościgły”.
Część tej rozmowy podsłuchał jeż, Pomyślał sobie: „Mam igły też, Innymi słowy, jestem iglasty”. Podreptał szybko przez mchy i chwasty Wołając: „Patrzcie, igły mi rosną, Nie chcę być jeżem, stanę się sosną! Już wiem, co zrobię: pobiegnę w puszczę I tam korzenie w ziemię zapuszczę”.
Niebawem w lesie zaczął ryć norę W głąb gdzie sięgają korzenie spore, Lecz gdy się zarył po czubek głowy, Ziewnął i zapadł w swój sen zimowy.
Spał, aż się wreszcie zbudził na wiosnę. Pomyślał: „Pewno wysoko rosnę…” Wyszedł odetchnąć powietrzem świeżym, A szczygieł szydzi: „Furt jesteś jeżem, Jeżem - nie sosną! Zaspałeś trochę… Jeśli chcesz piąć się, to nie bądź śpiochem”.
A dla chętnych kolorowanka:
Comments