top of page
Renata Żak

Trzy Prządki

Dzisiaj dwie wersje legendy o Rezerwacie Prządki w Odrzykoniu.


Dawno temu był taki zwyczaj, że dziewczęta, wychodzące za mąż, musiały własnoręcznie uprząść nici na płótno, z którego szyto suknie dla nich i dla narzeczonych. W tym to czasie mieszkały w zamku dwie dorosłe córki z matką. Obie miały wkrótce wyjść za mąż, siedziały przeto przy kołowrotkach i przędły nić na ślubne suknie. Ślub miał odbyć się w Wielki Poniedziałek. Siostry śpieszyły się bardzo, ale że pracy było jeszcze dużo, nie zdążyły jej w czasie wykończyć. Nadeszła Wielkanoc. Siostry zamiast iść na rezurekcję do kaplicy zamkowej, zamknęły się w pokoju, chcąc wykończyć pracę. Kiedy się o tym dowiedziała matka, zawrzała strasznym gniewem i zawołała: „Obyście za karę skamieniały, przeklęte córki!” I oto obie córki zamieniły się w głazy, a z nimi matka, jako że nie umiała wychować córek w bojaźni bożej.


Dawnymi czasy Kamieniec otoczony był gęstym borem, pełnym wszelakiego zwierza. Pan zamku urządzał często polowania, zapraszając na nie sąsiadów. Szczególnie mile widziani byli młodzieńcy, jako że pan zamku miał trzy dorodne córki na wydaniu. W jednej z nich zakochał się młody rycerz i poprosił ojca o jej rękę. Odbyły się zaręczyny i zaczęto przygotowywać huczne wesele. Drużyna wyruszyła o świcie na polowanie do pobliskiego boru, panny zaś przędły płótno na ślubną wyprawę. Kiedy myśliwi nie wrócili na noc, następnego dnia wieczorem zaniepokojone siostry wyruszyły konno na poszukiwanie myśliwych. Wkrótce jednak zapadła noc i wśród ciemności siostry straciły orientację. Po kilkugodzinnej wędrówce znalazły się na skraju polany, a widząc ognisko i siedzące przy nim postacie, były przekonane, że to poszukiwani myśliwi. Jakie było ich przerażenie, kiedy na ich okrzyk, zamiast ojca, podszedł do nich brodaty zbójca, a z lasu wynurzyło się kilka groźnych postaci. Przerażone zawróciły konie i rzuciły się do ucieczki. Zbójcy także dosiedli koni i tak rozpoczął się szaleńczy pościg. Odległość między ścigającymi a ściganymi zmniejszała się, bo konie sióstr były okrutnie zmęczone. I kiedy wydawało się, że dla dziewcząt nie ma już ratunku, stała się rzecz dziwna. Czarownik, który przybył wraz z młodzieńcem do zamku, zamienił siostry w ogromne głazy, a sam zapadł się pod ziemię. Od tego czasu słychać w tym miejscu nocą dziwne jęki i zawodzenia, jakby siostry skarżyły się na swój los.

Comments


bottom of page